poniedziałek, 25 stycznia 2010

M., muzyka, wino i cisza

Pamiętam. Ja i M. słuchałyśmy "Piosenki o starych kochankach" nieustannie przez jakieś dwie godziny. Bez słów. Upajając się winem i każdym dźwiękiem. Bezruch przerywany był tylko naciskaniem kolejnego replay. Nie myślałam. W takich chwilach tylko się odczuwa, myślenie jest zbyt trywialne dla takiej intymności. To, że takich chwil nie przeżywam często sprawia, że zawsze będą wyjątkowe, zawsze będę do nich wracać.
Takie chwile mam pod powieką, gdy leżąc w łóżku nie mogę zasnąć.